"Pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej” (List do Filipian 1,23).
Miał na imię Fryderyk. Choć przekroczył już 90 lat, często powtarzał sobie: „Najlepsze dopiero przed nami!".
Naprawdę, nie ma nic lepszego dla nas niż przebywanie z tymi, których kochamy i którzy nas kochają. Wierni chrześcijanie, tacy jak Fryderyk, mają przed sobą wspaniałą przyszłość. Będą w niebie z Jezusem Chrystusem, którego kochają ponad wszystko. To jest dla nich naprawdę najlepsze!
Chrześcijanie nie są jednak lepsi od innych. W życiu każdego człowieka zdarzają się błędy i potknięcia, które chętnie sobie wybaczamy, ale często mamy pretensje do innych. To, co my w upiększeniu nazywamy błędem, Bóg nazywa grzechem. Fryderyk to wiedział: zgrzeszyłem - a jednak Bóg oferuje mi to, co najlepsze!
„To największa niesprawiedliwość!" - odpowiada ktoś. - Nie, to nieprawda! Ktoś zapłacił za tę szczęśliwą przyszłość. Kiedy Jezus Chrystus oddał swoje życie na krzyżu, poniósł karę za grzechy tych, którzy w Niego wierzą. Dlatego też pewnego dnia pójdą oni do nieba.
„To zbyt proste!" - ripostuje inny. - Nie! Bo przyznanie się do grzechu nie jest takie proste. Jakże trudno jest wielu ludziom szczerze wyznać przed Bogiem zło, które popełnili i powiedzieć Zbawicielowi: Przepraszam! Przebacz mi! Potrzebuję Cię!
Fryderyk to zrobił. Uznał się za grzesznika przed Bogiem, wyznał Jemu swoje grzechy i osobiście uwierzył Panu Jezusowi. Narodził się na nowo, więc posiada życie z Boga (stał się dzieckiem Bożym). Teraz żyje ze swoim Zbawicielem. Osiągnął to, co najlepsze.