Wstęp
Mam nadzieję, że Osoba Pana Jezusa, Syna Bożego jest nam droga i znajduje się w centrum naszego zainteresowania; a to oznacza, że jesteśmy zapalonymi czytelnikami Ewangelii. W tej części Biblii czterej natchnieni przez Ducha Bożego mężowie opisują nam Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie. Jesteśmy wielce ubłogosławieni czytając te Boskie relacje zdarzeń. Opisują one to, co nasz Zbawiciel czynił, co mówił, jakimi drogami chodził i czego dokonał na krzyżu Golgoty.
Ale jeśli chcemy dowiedzieć się tego, co Pan Jezus, odczuwał w swoim sercu, będąc na ziemi, to musimy sięgnąć po psalmy. Tam Bóg daje nam wgląd w serce naszego Zbawiciela.
W pierwszej części Księgi Psalmów znajdujemy pięć psalmów, które w szczególny sposób mówią o Panu Jezusie. Trzy z nich przedstawiają Jego Osobę, dwa – Jego dzieło na krzyżu.
- Psalm 2 mówi o Jego Osobie. Pan Jezus jest tam przedstawiony jako Syn Boży poczęty z Ducha Świętego i król
- W Psalmie 8 ukazana jest nam wzniosła chwała Jego Osoby. On jest Synem Człowieczym, który nie tylko będzie panował nad Izraelem, ale jest ustanowiony nad wszystkimi dziełami rąk Bożych. W Ewangelii Jana 1, Natanael spotykając Pana Jezusa, mówi do Niego: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela”. To stwierdzenie jest zgodne z Psalmem 2, jednak Pan mu mówi: „Zobaczysz większe rzeczy niż te”, i natychmiast wyjaśnia o co chodzi: „Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego” (Jana 1,49–51). To odnosi się do Psalmu 8. Fakt, że Syn Człowieczy będzie królował nad niebem i ziemią ma większe znaczenie niż to, że będzie panował nad Izraelem.
- Psalm 16 przedstawia nam również Osobę naszego Pana. Tam widzimy Go jako doskonałego człowieka i sługę
- Psalm 22 mówi o dziele Pana Jezusa na krzyżu. On ukazany został jako doskonała ofiara za grzech.
- W Psalmie 40 widzimy Chrystusa, który przychodzi na świat, by wypełnić wolę swego Boga. Dotyczyło to dzieła na krzyżu, gdzie stał się On doskonałą ofiarą całopalną.
Chcąc lepiej poznać Psalm 22, należy rozpatrywać go w świetle Nowego Testamentu, ponieważ przedstawia on całościową relację o dokonanym dziele odkupienia Pana Jezusa na krzyżu. Ta wiedza pozwala nam we właściwy sposób odnieść się do tego, co na ten temat mówi nam Stary Testament.
W tych rozważaniach musimy jednak zachować pewną powściągliwość i daleko idącą ostrożność, bo wkraczamy w pewnym sensie na ziemię świętą. Jesteśmy jak Mojżesz, który widział płonący krzew, który nie ulegał spaleniu. A tam Bóg mówi do niego: „Nie zbliżaj się tu! Zdejmij z nóg sandały swoje, bo miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą” (2. Mojż. 3,5). Tak więc i my, zdejmijmy w duchu nasze obuwie bo wkraczamy na świętą ziemię odkupieńczego dzieła naszego Pana.
Główną myślą Psalmu 22 jest Pan Jezus jako doskonała ofiara za grzech na krzyżu Golgoty. Przed nami są trzy szczególne godziny ciemności, w których On cierpiał za cudze winy. Wiemy, że Zbawiciel, zanim umarł, wisiał na krzyżu przez sześć godzin. Pierwsze trzy godziny były naznaczone wrogością ludzi. W drugich trzech godzinach, gdy gęsta ciemność pokryła ziemię, sąd wykonywał Bóg. O tym mówi bardzo wyraźnie początek Psalmu: ciosy Bożego sądu spadły na naszego Zbawiciela wtedy, gdy wisząc na krzyżu cierpiał fizycznie.
Opuszczony przez Boga
Wiersz 2. „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił...? Czemuś tak daleki od wybawienia mego, od słów krzyku mojego?”
Pierwszy werset psalmu pokazuje nam często jego główną myśl. Tak też jest i tutaj. Po wstępie w wersecie 1, psalm ten rozpoczyna się od wołania naszego Pana: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”.
Czas, w którym nasz Zbawiciel został pojmany, wyśmiany i bity przez ludzi, został określony przez Łukasza jako „godzina człowieka i moc ciemności” (Łuk. 22,53). W tym czasie ludzie robili z Panem Jezusem, co chcieli. Grzeszne ręce pojmały Go. Stanął przed Sanhedrynem, potem przed rzymskim gubernatorem Piłatem i królem Herodem, którzy Go sądzili. Kiedy okazywano Mu wrogość i niesprawiedliwość, milczał. W czasie gdy zadawano Mu cierpienia, nie otworzył swoich ust. Izajasz przepowiedział to wiele wieków wcześniej: „Znęcano się nad nim, lecz on znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust” (Iz. 53,7). Ale kiedy Jezus Chrystus był sądzony przez Boga, nie mógł już dłużej milczeć! Przy końcu trzech godzin ciemności zawołał do Niego, uzewnętrzniając głębokie cierpienie swojej duszy.
Zwrócił się do Niego „mój Boże”, aby pokazać, że Jego zaufanie do Boga ani na chwilę się nie zachwiało, nawet przy końcu tych trzech godzin całkowicie ufał swemu Bogu. Kiedy patrzymy na życie Pana Jezusa na ziemi, możemy zauważyć, że często mówił On o Bogu jako „swoim Ojcu”. Ale tylko dwa razy nasz Zbawiciel rzekł „mój Boże”. Po raz pierwszy słyszymy te słowa właśnie pod koniec tych trzech godzin ciemności: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Mat. 27,46). A po raz drugi, gdy zwracając się do Marii Magdaleny jako zmartwychwstały Pan, powiedział: „Wstępuję (…) do Boga mego i Boga waszego” (Jana 20,17). W tym stwierdzeniu znajdujemy odpowiedź na pytanie „dlaczego?” [mnie opuściłeś]. To pytanie naszego Zbawiciela było uzasadnione, ponieważ On był czysty i święty. On był bez grzechu i doskonale sprawiedliwy. W Psalmie 37,25 Dawid mówi: „Byłem młody i zestarzałem się, a nigdy nie widziałem, żeby sprawiedliwy był opuszczony”. Niemniej jednak, Jezus Chrystus został opuszczony przez Boga na krzyżu. Jednakże myśląc o tym, że został On tam grzechem za nas uczyniony, odnosimy to do siebie osobiście i mówimy: „To z mojego powodu On został opuszczony przez Boga. On cierpiał za mnie, aby Jego Bóg stał się moim Bogiem”.
Pan Jezus poniósł Bożą karę za grzechy wszystkich tych, którzy w Niego uwierzą (1. Piotra 2,24). Ten, który nie znał grzechu, stał się grzechem za nas i dlatego Bóg musiał ten grzech na Nim osądzić (2. Kor. 5,21; Rzym. 8,3). I to jest powód, dla którego Go opuścił.
W największej potrzebie
Wiersz 3. „Boże mój! Wołam co dnia, a nie odpowiadasz, I w nocy, a nie mam spokoju”
Ten werset pokazuje nam, jak głęboki smutek towarzyszył naszemu Panu. Nie pojmiemy tego, co dla Jego świętej duszy oznaczało to, że Bóg ukarał Go za nasze grzechy i potępił grzech na Nim. Jak wielkie musiało być Jego cierpienie z powodu tego, że święty Bóg odwrócił się od Niego.
On bez reszty oddany był swemu Bogu, Jemu poświęcił się całkowicie. Ale teraz musi doznawać tego, że Bóg go opuścił. Woła we dnie i w nocy – ale Bóg mu nie odpowiada! Hab. 1,13 podaje tego powód: „Twoje oczy są zbyt czyste, aby mogły patrzeć na zło, nie możesz spoglądać na bezprawie”. Dlatego Bóg odwrócił się od Zbawiciela.
„ (…) a nie mam spokoju”. Te słowa dotykają mojego serca. Wiemy, że całe życie naszego Pana, od żłóbka aż po krzyż nacechowane było doskonałym wewnętrznym pokojem. Przeszedł przez wszystkie jego okoliczności mając głęboki pokój w swoim sercu. On mówi o tym pokoju w Ewangelii Jana 14,27: „Pokój mój daję wam”. I On pragnie, abyśmy go zawsze mieli. Ale w trzech godzinach ciemności On nie znalazł spokoju! Jakże musiało to być dla Niego bolesne!
Bóg jest święty
Wiersz 4. „ A przecież Ty jesteś święty, Przebywasz w chwałach Izraela”
Werset ten pokazuje nam, dlaczego Pan Jezus musiał dokonać dzieła odkupienia. Nie chodzi tutaj o stronę człowieka, ale o stronę Boga. W tym kontekście przedstawione są dwa ważne fakty dotyczące Boga. Po pierwsze, Pan mówi: „A przecież Ty jesteś święty…”. To znaczy: Bóg jest światłością! Następnie Zbawiciel dodaje: „…Przebywasz w chwałach Izraela”. To znaczy: Bóg jest miłością! Z jednej strony Bóg w swojej świętości musi potępić grzech, a z drugiej pragnie On zamieszkać z człowiekiem. W tym zawarta jest odpowiedź na pytanie, dlaczego Pan Jezus musiał dokonać dzieła odkupienia: ponieważ Bóg jest światłością, a zarazem miłością.
W Ewangelii Jana 3 również znajdujemy te dwie strony. Po pierwsze, Pan mówi: „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy” (werset 14). To jest stwierdzenie faktu, że Bóg jest światłością. Widzimy, że śmierć Pana Jezusa była konieczna ze względu na świętość Boga. Ale dalej czytamy: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (werset 16). Bóg jest miłością. To dlatego dał swojego Syna na krzyż i na śmierć. Był to czyn dobrowolny, bez przymusu, wypływający z Bożej miłości.
Tak więc te dwie prawdy zawiera w sobie werset 4. Bóg jest miłością i pragnął zamieszkać z nami, ludźmi. Ale nie było to możliwe, ponieważ On jest święty jako Bóg światłości, a my byliśmy grzesznikami. Dlatego nasz Pan musiał cierpieć i umrzeć na krzyżu, aby Bóg mógł zamieszkać z człowiekiem! Motyw ten znajdujemy również w 2. Księdze Mojżeszowej. W pierwszej części pokazane jest odkupienie zobrazowane ofiarowaniem baranka paschalnego i wyzwoleniem z Egiptu. W drugiej części pragnienie Boga się urzeczywistnia: odkupieni Izraelici budują na pustyni Namiot Zgromadzenia, aby Bóg mógł zamieszkać z nimi i odbierać od nich uwielbienie. W oparciu o dokonane dzieło Pana Jezusa na krzyżu święty Bóg może rzeczywiście przebywać pośród swego odkupionego ludu.