Psalm 22Psalm ten rozpoczyna się od słów, wypowiedzianych przez Pana Jezusa na krzyżu pod koniec trzech godzin ciemności. W swoim głębokim cierpieniu woła On: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”- ale nie otrzymuje odpowiedzi.

Wersety 5-11 zawierają świadectwo Zbawiciela o wierzących, którzy wołali do Boga w głębokiej potrzebie i On im odpowiedział. Lecz teraz chodzi o Niego samego. Chociaż cierpienia Pana na krzyżu były większe od cierpień jakiegokolwiek człowieka na tej ziemi, jednak nie otrzymuje On tam od Boga odpowiedzi. Mimo tego Jego ufność do Boga pozostała niezachwiana.

Nagrodzona ufność w Bogu
Tobie ufali ojcowie nasi, ufali i wybawiłeś ich (w. 5).
Przez „ojców” rozumiemy wierzących Starego Testamentu. Możemy pomyśleć o Noem, który zaufał Bogu i nie zawiódł się. Zbudował arkę i został ocalony przez wody sądu. Pamiętamy o Abrahamie, któremu Bóg kazał wziąć syna Izaaka i udać się do kraju Moria, aby złożyć go tam Jemu w ofierze. On wierzył, że Bóg może wskrzesić jego syna z martwych. Dlatego był gotowy w posłuszeństwie złożyć Izaaka na ofiarę. Ufając Bogu, Abraham się nie zawiódł. O Gedeonie czytamy, że zniszczył bożka, chociaż ze strachu dokonał tego w nocy. Ale powiodło się! Jego czyn był wyrazem zaufania do Boga - i nie doznał on wstydu.

Jednak Pan Jezus, którego życie od początku aż do śmierci nacechowane było bezwarunkowym zaufaniem Bogu, został przez Niego opuszczony w trzech godzinach ciemności.



Wysłuchane wołanie do Boga

Do ciebie wołali i ratowałeś ich, Tobie zaufali i nie zawiedli się (w. 6).

Ten werset potwierdza to, że mężowie wiary, gdy byli w potrzebie, wołali do Boga. Izaak modlił się za swoją żonę Rebekę, ponieważ była bezpłodna. Bóg wysłuchał jego modlitwę i dał mu dwóch synów. Mojżesz modlił się za swoją siostrę Miriam, która stała się trędowata. Była to usilna modlitwa: „O Boże, proszę, uzdrów ją!”. Przez siedem dni jednak musiała przebywać poza obozem. W tym czasie Bóg wysłuchał jego wstawienniczej modlitwy i uzdrowił ją. Samuel był również człowiekiem modlitwy, który wstawiał się u Pana za ludem Bożym. Kiedy Izrael został zaatakowany przez Filistynów: „… wołał Samuel za Izraelem do Pana, a Pan wysłuchał go” (1. Sam 7,9). Później powiedział: „Również i ja daleki jestem od tego, aby zgrzeszyć przeciwko Panu przez zaniechanie modlitwy za wami” (1. Sam. 12,23). Jego życie naprawdę było nacechowane modlitwą: „Mojżesz i Aaron są wśród kapłanów jego, a Samuel wśród tych, którzy wzywają imienia Jego; Wołali do Pana, a On ich wysłuchał” (Ps. 99,6). Zaufali Bogu i nie rozczarowali się.

Lecz Zbawiciel, który w najgłębszej potrzebie modlił się do swego Boga, nie otrzymał odpowiedzi na swoje wołanie! Wyrażają to pierwsze słowa następnego wersetu: „ja zaś”.

Słabość i pogarda
Ja zaś jestem robakiem, a nie człowiekiem, pośmiewiskiem ludzi i wzgardą ludu (w.7 - UBG).

„Ja zaś jestem robakiem” – taka myśl jest w sercu Pana Jezusa, gdy wisi On na krzyżu. To krótkie stwierdzenie świadczy o słabości (która wyraża się w ciele), a która w sposób dobitny okazała się w czasie ukrzyżowania. Myśl tę znajdujemy w 2. Kor. 13,4: „Choć bowiem ukrzyżowany został w słabości”.

Określenie „robak” ma jednak głębsze znaczenie. Bowiem pomimo ludzkiej słabości, która okazała się w czasie ukrzyżowania, Pan został wywyższony.  Kiedy wąż skusił pierwszego człowieka w ogrodzie Eden, objawił ludzką słabość, w wyniku czego wszyscy dziedziczymy grzech. Ale teraz Syn Człowieczy - podobnie jak wąż na pustyni - musiał zostać wywyższony na krzyżu, aby na Nim został osądzony grzech; bo za nas był uczyniony grzechem. 

„.. jestem (...) pośmiewiskiem ludzi i wzgardą ludu”. Przez „ludzi” rozumie się narody, a „lud” to Izrael. Obydwie te grupy uczestniczyły w scenie pogardzania i wyśmiewania ukrzyżowanego Zbawiciela. Nie tylko naród izraelski jest winien śmierci naszego Pana, pozostałe narody również. Jedni i drudzy - wysocy dostojnicy żydowscy i Piłat będący przedstawicielem narodów – połączyli swe siły, aby zabić Pana chwały. Pod Jego krzyżem stali nie tylko ludzie pochodzący z narodu izraelskiego, ale także żołnierze rzymscy.

Ludzie wszystkich narodów zostali stworzeni przez Boga. Ich Stwórcą był Pan Jezus, bo to właśnie On wszystko stworzył. Jak bardzo musiało dotykać to Jego serca, że wzgardziło Nim Jego własne stworzenie! A było to tym bardziej bolesne, że wzgardzili Nim ludzie z Jego umiłowanego narodu - Izraela. On był naprawdę wzgardzony tak przez pogan, jak i Żydów!

Wyśmiewanie i szyderstwo
Wszyscy, którzy mnie widzą, szydzą ze mnie, Wykrzywiają wargi, potrząsają głową: Zaufał Panu, niechże go ratuje! Niech go wybawi, skoro go miłuje! (w. 8,9).

Te wersety psalmu co do joty wypełniły się podczas ukrzyżowania. W Mat. 27 widzimy, że arcykapłani żydowscy szydzili z zaufania, jakim Pan Jezus darzył Boga: „Podobnie i arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie i starszymi wyśmiewali się z Niego i mówili: Innych ratował, a siebie samego ratować nie może, jest królem izraelskim, niech teraz zstąpi z krzyża; a uwierzymy w niego. Zaufał Bogu; niech On teraz go wybawi, jeśli ma w nim upodobanie, wszak powiedział: Jestem Synem Bożym” (Mat. 27, 41-43). Postawa przywódców narodu izraelskiego wobec Zbawiciela jest pełna pogardy.

Doskonałe zaufanie do Boga
Ale to Ty mnie wydobyłeś z łona, napełniłeś mnie ufnością jeszcze u piersi mojej matki. Na Ciebie byłem zdany od narodzenia, od łona matki Ty jesteś moim Bogiem (w. 10.11- UBG).

By w pełni zrozumieć to, o czym Pan tutaj mówi, posłużmy się przykładami z życia niektórych wiernych sług Bożych:

Mojżesz
Ten Boży sługa otrzymał bardzo trudne zadanie przeprowadzenia ludu izraelskiego przez pustynię do ziemi kananejskiej. Jak wiemy, wiernie się z tego wywiązał. Jednak podczas wypełniania swojej misji Mojżesz niejednokrotnie przeżywał kryzys. Pewnego razu powiedział do Boga: „Ja sam nie mogę unieść całego tego ludu, gdyż za ciężki jest dla mnie. A jeżeli tak postępujesz ze mną, to zabij mnie raczej zaraz, jeżeli znalazłem łaskę w Twoich oczach, abym nie musiał patrzeć na moje nieszczęście” (4. Mojż. 11,14.15). Mojżesz był tak zrezygnowany, że chciał umrzeć. Innymi słowy, powiedział do Boga: Mam dość, nie chcę już dłużej żyć. Ten wierny sługa Pański, który w swojej służbie tak bardzo doświadczył obecności Boga, znalazł się w punkcie krytycznym. Być może i ty miałeś w swoim życiu taki moment, że musiałeś powiedzieć: „Nie mogę już dłużej tak żyć, nie chcę już dłużej żyć!”?
Job
Job był bogatym człowiekiem i ojcem dziesięciorga dzieci. Ale w jednej chwili został pozbawiony wszystkiego, co posiadał. Jednak w takiej sytuacji wykazał godną podziwu postawę, mówiąc: „Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione!” (Job 1,21). Później, gdy przyszła na niego choroba, nie przyjął rady swojej żony, by wyrzec się Boga i umrzeć, ale odpowiedział: „Mówisz, jak mówią kobiety nierozumne. Dobre przyjmujemy od Boga, czy nie mielibyśmy przyjmować i złego?” (Job 2,10). Zadziwia nas reakcja Joba na tak ciężkie ciosy.
Z biegiem czasu jego sytuacja stała się jednak jeszcze bardziej poważna. Dokuczliwa choroba nie ustępuje, a do tego jeszcze musi sprostać wizycie swoich trzech przyjaciół. Kiedy zobaczyli oni jego cierpienie, usiedli przy nim i milczeli przez siedem dni. Wyobraźmy sobie taką sytuację: siedzą razem z nim przez siedem dni i nie wypowiadają ani jednego słowa! Po siedmiu dniach Job otwiera swoje usta po to, by przekląć dzień swoich narodzin: „Bodajby zginął dzień, w którym się urodziłem, i noc, w której powiedziano: Poczęty jest mężczyzna!” (Job 3,3).  Był pełen rozpaczy.

Jeremiasz
Ten utrapiony cierpieniem prorok doświadczył wiele przeciwności w swojej służbie. Dlatego w rozdziale 20,7-10 czytamy, że mówi o sobie: „Stałem się pośmiewiskiem (…). Słowo Pana stało mi się hańbą i pośmiewiskiem (…). Słyszałem złośliwe szepty wielu”. Również on znalazł się w punkcie krytycznym, kiedy mówił: „Przeklęty będzie dzień, w którym się urodziłem; dzień, w którym mnie porodziła moja matka, niech nie będzie błogosławiony! Przeklęty mąż, który przyniósł mojemu ojcu radosną wieść: Urodził ci się chłopiec – i tym go bardzo ucieszył”, (…) Po cóż ja wyszedłem z łona matki, aby doznać tylko znoju i udręki i swoje dni trawić w hańbie?” (Jer. 20,14.15.18). Jeremiasz był przybity i zniechęcony i żałował, że się urodził.

Paweł
Apostoł napisał do Koryntian ważne słowa: „(…) lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść” (1. Kor. 10,13). Sześć miesięcy później, w drugim liście informował ich: „Nie chcemy bowiem, abyście nie wiedzieli, bracia, o utrapieniu naszym, jakie nas spotkało w Azji, iż ponad miarę i ponad siły nasze byliśmy obciążeni tak, że nieomal zwątpiliśmy o życiu naszym” (2. Kor. 1,8). Paweł również przeżył moment, w którym doświadczył największego kryzysu w swoim życiu.

Jezus Chrystus
Wymieniliśmy wiernych mężów, takich jak Mojżesz, Job, Jeremiasz i Paweł, którzy przeżywali wiele doświadczeń. Teraz wróćmy znowu do Psalmu 22. Widzimy tam Pana Jezusa przeżywającego straszliwą udrękę podczas trzech godzin ciemności. Jak brzmią wypowiadane przez Niego słowa? Czy są one podobne do słów wyżej wymienionych mężów? Nie! Posłuchajmy więc, co mówi: „Ale to Ty mnie wydobyłeś z łona, napełniłeś mnie ufnością jeszcze u piersi mojej matki. Na Ciebie byłem zdany od narodzenia, od łona matki Ty jesteś moim Bogiem”.

Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, jak okropne dla naszego Zbawiciela były te trzy godziny ciemności na krzyżu. Śmiem twierdzić, że nawet w wieczności nie pojmiemy tego, jak wielkie były cierpienia Jego duszy. Ale w swym najgłębszym cierpieniu całkowicie zaufał Bogu.

W tych wersetach widzimy Jego zaufanie do Boga, Jego zależność od Niego i Jego zdecydowanie, by trwać przy Nim. Nie mówię, że miał On z Nim społeczność, ponieważ Bóg się wtedy od Niego odwrócił. Ale gotowość do trwania w społeczności była w Jego sercu absolutnie bezwarunkowa.

„Ale to Ty mnie wydobyłeś z łona matki” - oto całkowite zaufanie do Boga, które nie zachwiało się ani przez chwilę. Wspaniały Zbawiciel!
„Napełniłeś mnie ufnością jeszcze u piersi mojej matki” - to wyrażenie Jego pełnej zależności od Boga - od pierwszego dnia życia aż po krzyż.
„Od łona matki Ty jesteś moim Bogiem” – to gotowość do trwałej relacji z Bogiem. Ponownie mówi „mój Boże”.

Cudowny Zbawiciel, który w tych trzech godzinach ciemności ani przez moment nie zwątpił w swego Boga, pomimo cierpień, których nie możemy sobie nawet wyobrazić. Im więcej myślę o Jego cierpieniach, które znosił ze strony Boga, tym bardziej uświadamiam sobie, jak niewiele mogę z tego zrozumieć. Ale jedna myśl uszczęśliwia moje serce: jest Ktoś, kto w pełni może poznać, w pełni zrozumieć i docenić cierpienia naszego Zbawiciela w czasie tych trzech godzin ciemności na krzyżu!: „Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec” (Mat. 11,27).

Poznaj Jezusa

logo youtubeA myśmy uwierzyli i POZNALI, że Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego. (Ewangelia Jana 6,69).

Zaproszenie

ZGROMADZENIA
Nd: 9:30 Wieczerza Pańska
11:00 Głoszenie Słowa Bożego
Wt: 18:30 Modlitwy i studium Słowa Bożego
Mikołów ul. Waryńskiego 42a