Stary Testament zapowiadał cierpienia, które miały dotknąć Chrystusa i chwałę mającą po nich nastąpić (1. Piotra 1,11). Sam Pan również się do tego odwołuje, potwierdzając podział starotestamentowych Pism na trzy części: „To są moje słowa, które mówiłem do was, gdy jeszcze byłem z wami, że musi się spełnić wszystko, co jest napisane o mnie w zakonie Mojżesza i u proroków, i w Psalmach” (Łuk. 24,44).
W każdej z tych części znajduje się rozdział, w którym Bóg mówi bezpośrednio o Golgocie i odkupieńczym dziele Chrystusa: w Księdze Rodzaju 22, w Psalmie 22 i w proroctwie Izajasza 53 podnosi On zasłonę i rzuca pełne, Boskie światło na to, co miało wydarzyć się na krzyżu.
W Psalmie 22 Duch Święty ukazuje nam głównie cierpienia Pana Jezusa, jakie znosił On podczas trzech godzin ciemności na krzyżu - wtedy, gdy był sądzony przez Boga. I dobrze jest, jeśli to zauważamy. Ale pokazuje On nam również, że cierpieniom dzieła odkupienia towarzyszyła ludzka niegodziwość i fizyczne męki ukrzyżowania. Mówią o tym przede wszystkim wersety 12-22.
Nie będąc w stanie zgłębić ani pojąć Jego duchowych cierpień wynikających z Bożego sądu, możemy zrozumieć jedynie ból fizyczny i cierpienia, które zadał Mu człowiek.
Musiał zakosztować śmierci
„Nie oddalaj się ode mnie, bo niedola bliska, bo nie ma nikogo, kto by pomógł!” (w. 12).
Pan Jezus modli się do Boga: „Nie oddalaj się ode mnie!”. Widzimy Zbawiciela podczas trzech godzin ciemności, kiedy Bóg odwrócił się od Niego. Tam doświadczył On tego, czym jest druga śmierć: jest to opuszczenie przez Boga. Śpiewamy w pewnej pieśni: „Tak, zakosztowałeś śmierci”. Jej autor miał na myśli zapewne List do Hebrajczyków 2,9, gdzie jest napisane, że Jezus „z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego”. Nasz Zbawiciel przeżył gorycz drugiej śmierci, gdy był opuszczony przez Boga, ponieważ poniósł On karę za nasze grzechy i stał się grzechem za nas.
Pan kontynuuje: „Bo niedola bliska, bo nie ma nikogo, kto by pomógł!”. Z całą ostrożnością i powściągliwością możemy powiedzieć, że ma On tutaj na myśli czekającą Go pierwszą (fizyczną) śmierć. On musiał umrzeć, a cierpienia były jeszcze przed Nim. Kiedy jako człowiek oddał swoje życie, zakosztował goryczy „pierwszej” śmierci. Jakże bolesne musiało to być dla Niego! Nasz Zbawiciel umarł w kwiecie wieku, w pewnym sensie u szczytu swoich ludzkich sił. On wydał swoją duszę na śmierć w wieku około 33 lat. Jego boleść z tym związana wyrażona jest w Psalmie 102,25: „Boże mój, nie zabieraj mnie w połowie moich dni!”.
Oblężony przez wrogów
„Otoczyło mnie mnóstwo cielców, obległy mnie byki Baszanu” (w. 13).
Pan Jezus pod koniec swojego życia był otoczony przez wielu potężnych wrogów, których nazywa bykami. Chodzi o wpływowych przedstawicieli narodu izraelskiego. W czasie swojej rozprawy musiał stanąć przed tymi ludźmi. Pisze o tym prorok Izajasz: „Z więzienia i sądu zabrano Go, a któż o Jego losie pomyślał? Wyrwano Go bowiem z krainy żyjących, za występek mojego ludu śmiertelnie został zraniony” (Izaj. 53,8). Ten werset nie jest łatwy do zrozumienia.
Wyjaśnijmy poszczególne jego części:
„Z więzienia i sądu zabrano Go”. Ten zwrot oznacza, że został On postawiony przed sądem ludzkim. Członkowie Sanhedrynu - Rady Najwyższej- osądzili Go niezgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym, w pośród wrzawy i zamieszania (Mat. 26,59-68).
„A któż o Jego losie pomyślał?”. To pytanie zadaje prorok sam sobie. Co należałoby powiedzieć o tym niegodziwym pokoleniu izraelskim, które tak niesprawiedliwie potraktowało swojego Mesjasza?
„Wyrwano Go bowiem z krainy żyjących”. Wydano wyrok na Chrystusa: miał umrzeć przez ukrzyżowanie.
„Za występek mojego ludu śmiertelnie został zraniony”. Powodem Jego śmierci nie było Jego własne wykroczenie, gdyż nie zrobił niczego niewłaściwego, ale wina Jego ludu. Pan poniósł śmierć z powodu winy swego ludu i z jego ręki, gdyż to oni wydali swojego Mesjasza na ukrzyżowanie.
Niektórzy komentatorzy biblijni widzą w „karze, która na Niego spadła” nie tylko zły czyn ludu, ale także jego śmierć za lud. Ale myślę, że w Izajasza 53,8 nie chodzi o zastępczą śmierć, ale o grzech narodu izraelskiego, który wydał na śmierć swojego Mesjasza. Myśl o zastępstwie jest wspomniana już wcześniej: „Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a Jego ranami jesteśmy uleczeni” (Izaj. 53,5).
Psalm 22:13 mówi: „Otoczyło mnie mnóstwo cielców, obległy mnie byki Baszanu”. Wysoko postawieni i wpływowi ludzie z narodu żydowskiego byli tymi, którzy skazali Pana Jezusa na śmierć.
Atakowany okrutnymi słowami
„Rozwarły na mnie swą paszczę, Jak lew, co szarpie i ryczy” (w. 14).
Jakże okrutne słowa padały po adresem Zbawiciela z ust przywódców jego ukochanego narodu - Izraela! Widzimy to szczególnie w Ewangelii Jana. W Jana 8,41 czytamy: „My nie jesteśmy zrodzeni z nierządu”. Tym samym zostało zakwestionowane przez tych ludzi cudowne poczęcie Pana Jezusa z Ducha Bożego. Nieco później oświadczyli oni: „Czyż nie mówimy słusznie, że jesteś Samarytaninem i masz demona?” (Jana 8,48). Jednak Bóg, słysząc tak okrutne słowa, milczał i nie interweniował, gdy Jego Syn był tak traktowany!
Później, gdy Pan Jezus stał przed Piłatem, wzmógł się krzyk Żydów i ich przywódców: „Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!”. I krzyk ten trwał aż do momentu, gdy rzymski sędzia wydał wyrok śmierci. Lew drapieżny i ryczący to obraz szatana, którego narzędziem byli arcykapłani i uczeni w Piśmie, kiedy domagali się Jego ukrzyżowania.
Doświadczony cierpieniem
„Rozlałem się jak woda i rozłączyły się wszystkie kości moje. Serce moje stało się jak wosk, Roztopiło się we wnętrzu moim” (w. 15).
Aby zrozumieć pierwszą część tego wersetu, posłużmy się fragmentem z 2. Sam. 14,14: „My bowiem musimy umrzeć i jesteśmy jak woda rozlana po ziemi, której nie da się już zebrać”. Gdy woda zostanie wylana na ziemię, nie można jej ponownie zebrać, bo rozpływa się albo wsiąka w ziemię. Nie da się już tego cofnąć. Tak też było z naszym Zbawicielem na krzyżu. Czekała Go pewna śmierć.
„I rozłączyły się wszystkie kości moje”. Tak Jego ciało odbierało skutki ukrzyżowania. Jak straszne były Jego fizyczne cierpienia podczas sześciu godzin na krzyżu!
„Serce moje stało się jak wosk, roztopiło się we wnętrzu moim”. Słowa te przypominają nam Psalm 109,4, gdzie Pan Jezus proroczo mówi: „Oddają mi złem za dobre, a nienawidzą za miłość moją”. Jakże dotykało to Jego serca, gdy przywódcy ludu odpłacali Mu złem za Jego dobro, a na Jego miłość odpowiadali nienawiścią. Jak doskonałą miłość musiał mieć nasz Pan w swoim sercu, iż pomimo tego, że rozbijały się o Niego fale nienawiści, pozostał na krzyżu!
Czy nie dotyka to również i nas, gdy widzimy nienawiść, jaką okazywali ludzie Synowi Bożemu, choć Ten okazywał im tylko miłość? Jako ludzie możemy to w pewnym sensie zrozumieć, bo być może i my doświadczyliśmy czegoś podobnego, gdy czyniąc dobro, napotkaliśmy na opór, odrzucenie i nienawiść. Takie reakcje są przykre i sprawiają ból. Nie jesteśmy jednak w stanie zrozumieć, jak bardzo musiał być poruszony nasz Zbawiciel, gdy spotkał się z taką odpowiedzią na swoją doskonałą miłość!
Wydany przez Boga na śmierć
„Siła moja wyschła jak skorupa, A język mój przylgnął do podniebienia mego I położyłeś mnie w prochu śmierci” (w. 16).
Ten werset opisuje straszliwe pragnienie Pana na krzyżu i zupełne wyczerpanie Jego ludzkich sił. On był przecież prawdziwym człowiekiem. Wiedział, co to głód, zmęczenie i pragnienie, które teraz na krzyżu było niewyobrażalne. Dlatego krótko przed tym, jak oddał swego ducha, powiedział: „Pragnę!” (Jana 19,28).
„I położyłeś mnie w prochu śmierci”. Te słowa skierował do swojego Boga.
- Piotr, mówiąc o cierpieniach i śmierci Pana Jezusa, kilkakrotnie oświadcza, że człowiek ponosi odpowiedzialność za zabicie Zbawiciela świata (Dz. Ap. 3,15; 5,30). To jest strona odpowiedzialności człowieka.
- Jan w swojej Ewangelii wyraźnie zaznacza, że Pan Jezus sam dobrowolnie oddał swoje życie (Jana 10,17.18). To jest strona Jego wielkiej miłości do Boga i do ludzkości. Złożył swoje życie jako człowiek w boskiej mocy. Człowiek nie jest w stanie tego zrobić (oddać swojego życia). Natomiast jeśli odbiera sobie życie, zadając sobie gwałt, jest to grzech. Ale nasz Zbawiciel oddał swoje życie śmierci.
- W Psalmie 22 zauważamy kolejny fakt: Bóg położył Go w prochu śmierci. Niech ta prawda zostanie głęboko wyryta w naszych sercach: Bóg wydał swojego własnego, jedynego i umiłowanego Syna na sąd i śmierć za nas!
Wszystkie trzy powyższe stwierdzenia są całkowicie prawdziwe: Pan Jezus został zabity przez ludzi, sam oddał swoje życie na śmierć i Bóg wydal Go na śmierć. Niech będzie Mu za to wieczna chwała!